"Będziesz pan wisiał". Będzie dalszy ciąg sprawy Brauna

Dodano:
Grzegorz Braun, Konfederacja Źródło: PAP / Mateusz Marek
Sąd zajmie się oceną decyzji prokuratury, która w styczniu umorzyła śledztwo przeciwko posłowi Konfederacji Grzegorzowi Braunowi.

Zakończone postępowanie miało związek ze słowami, które polityk we wrześniu skierował do Adama Niedzielskiego. – Będziesz Pan wisiał – powiedział wówczas Braun, już po zakończeniu swojego przemówienia w Sejmie, w kierunku ministra zdrowia.

Ta wypowiedź sprawiła, że poseł Konfederacji został wykluczony z dalszych obrad, a szef resortu zdrowia zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z groźbami karalnymi.

Prokuratura przeanalizowała sprawę, a następnie umorzyła ją w styczniu 2022 roku, w uzasadnieniu stwierdzając, że słowa "będziesz pan wisiał", nie noszą znamion czynu zabronionego.

Sprawa Brauna. "Prokuratur zostawiła furtkę"

"Rzeczpospolita" poinformowała we wtorek, że posła wcale nie przesłuchano w sprawie wypowiedzi, a teraz decyzje śledczych oceni sąd. — Wygląda to tak, jakby prokurator prowadząca sprawę zostawiła sobie furtkę do przyszłych zarzutów w tej sprawie dla Brauna — powiedział znany prawnik proszący o anonimowość.

Dziennik informuje, na podstawie swoich źródeł, że po rozpatrzeniu zażalenia ministra zdrowia sąd prawdopodobnie nakaże prokuraturze ponowne wszczęcie śledztwa, a przyczyną ma być właśnie brak złożenia zeznań przez posła Konfederacji.

Taka decyzja, zdaniem informatora gazety, zapadnie, ponieważ prokuratura nie mogła najpierw przesłuchać Brauna jako świadka, a potem – w tym samym postępowaniu – jako podejrzanego.

"To było ostrzeżenie, a nie groźba"

Po swoim wystąpieniu Grzegorz Braun tłumaczył w rozmowie na antenie telewizji internetowej wRealu 24, że intencją jego wypowiedzi nie była groźba.

Parlamentarzysta zwrócił uwagę na to, że warto, by media pokazywały całą jego wypowiedź i skupiły się na jej istocie. Przypomniał, że od dłuższego czasu upomina się o sprawiedliwy proces karny ministra Niedzielskiego, a Konfederacja złożyła w jego sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Podkreślił, że jeśli sąd dysponowałby całością materiału dowodowego, to nie spodziewałby się innego wyroku niż kara główna, gdyby taka figurowała w kodeksie karnym. Zaznaczył, że w Sejmie użył "skrótu myślowego" i nie było jego zamiarem grożenie ministrowi, lecz ostrzeżenie.

Źródło: rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...